Rozdział dedykuję: Wika Blanco ♥
Byłam zszokowana. Leon, ten Leon Verdas
mnie pocałował. Patrzył na mnie przez chwilę. Potem zaczeła się dalej gra. Po
raz kolejny wypadło na mnie. Tym razem chcę również wyzwanie. Ale teraz Diego
mi je da. O kurde!
-Pytanie czy wy..-powiedział, ale nie
dałam mu dokończyć
-Wyzwanie.
-Dobra to...-chwila namysłu :D- Zaśpiewaj
coś z Leonem- tylko nie to! Wiedział jak nienawidzę śpiewać! Leon wybrał
piosenkę: Nuestro Camino
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo
Cadan instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte
Junto a mi
Pues amor es
Lo que siento
Eres todo
Para mi
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo
Cadan instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte
Junto a mi
Tueres lo que
necesito
Pues lo que
siento es...
Amorr.
Zakończyłam śpiewanie z Leonem. Byłam
przepełniona jego ślicznym głosem. Na koniec, znowu to zrobił. Pocałował mnie.
Zabawa trwała do pierwszej w nocy. Wkońcu położyłam się spać w jednym pokoju z
Lu. Miałam dziwny sen.
-Chcesz tego?-powiedzial słodkim głosem
szatyn
-Tak. Nigdy nie byłam bardziej
gotowa.-odpowiadam. Zaczyna zchodzić ze swojimi pocałunkami coraz niżej.
Dociera do najbardziej czułego punktu. Zaczyna pieścić moją kobiecość językiem
i palcami. Cicho pojękuje. Kiedy już mu się to znudziło zapytał mnie:
-Jesteś gotowa?-kiwnełam twierdząco
głową. Wszedł we mnie. Czułam niesamowity ból. Potem to zamieniło się w
rozkosz. Byłam w niebie.
-VIOLETTA!-widzę wrzeszczącą przerażoną
blondynkę.
-Co się stało Lu?-pytam
-Leeonnnn....Onn miał wypadek...Jest w
szpitallu-powiedziała roztrzęsiona. Natychmiast pojechałyśmy do szpitala. Był tam już Federico.
-Niechcą mi nic powiedzieć bo nie jestem
z rodziny! Nawet ta recepcjonistka mi nie powiedziała co z nim się
stało!-powiedział wloch. Byłam wściekła. Podeszlam do tej baby.
-Co się stało z Leonem Verdasem? I gdzie
on jest?-pytam szatynki za blatem.
-A pani to kto? Ktoś z rodziny?
-Jestem narzeczoną Leona.-skłamałam.
Muszę wiedzieć co z nim jest!
-Jest w bardzo ciężkim stanie. Jest
nieprzytomny. Leży w sali 112.-szybko tam pobiegłam. Zauważyłam lekarza siedzącego przy Leonie, który chyba spał. Zapukałam drżącą ręką. Lekarz wyszedł z pomieszczenia i zaczął ze mną rozmawiać.
-Kim pani jest dle pana Verdasa?
-Jestem jego narzeczoną.- co się ze mną dzieje? Cały czas kłamię... Jesteś za bardzo zakochana. Moja podświadomość ma rację.
-No cóż... Był w bardzo cięzkim stanie. Naszczęście operacja przebiegła dobrze. Niestety-i tu mój świat zaczął się walić- Jest w śpiączce. Niewiadomo kiedy się obudzi i czy wogule będzie panią pamiętał. Może mieć zanik pamięci.-zakończył. Popłakałam się, a ten lekarz mnie przytulił.
-Przykro mi Violu. Wszystko będzie dobrze z twoim chlopakiem. I nie wolno tak kłamać.- momentalnie się spojrzała na tego faceta. O boże! To był mój ojciec.
-Ttttattta????- byłam w szoku
-Nie święty mikołaj- zaaśmiał się.- Idź lepiej do Leona- jak powiedział tak zrobiłam. I go zobaczyłam. Był taki bezbronny...
-Kim pani jest dle pana Verdasa?
-Jestem jego narzeczoną.- co się ze mną dzieje? Cały czas kłamię... Jesteś za bardzo zakochana. Moja podświadomość ma rację.
-No cóż... Był w bardzo cięzkim stanie. Naszczęście operacja przebiegła dobrze. Niestety-i tu mój świat zaczął się walić- Jest w śpiączce. Niewiadomo kiedy się obudzi i czy wogule będzie panią pamiętał. Może mieć zanik pamięci.-zakończył. Popłakałam się, a ten lekarz mnie przytulił.
-Przykro mi Violu. Wszystko będzie dobrze z twoim chlopakiem. I nie wolno tak kłamać.- momentalnie się spojrzała na tego faceta. O boże! To był mój ojciec.
-Ttttattta????- byłam w szoku
-Nie święty mikołaj- zaaśmiał się.- Idź lepiej do Leona- jak powiedział tak zrobiłam. I go zobaczyłam. Był taki bezbronny...
To dzięki niemu polubiłam śpiewanie. Zaśpiewałam mu piosenkę którą wymyśliłam.
Hay amor en
El aire
Acercate a mi
Apuesta por
Lo que siento
Hay amore en
El aire
Tu confia
En mi
Ya ves que
No existe
El tiempo
Solo el
Destino que
A nosotros
Nos unio
Para siempre
(Para siempre)
Para siempreeee.
Na koniec go pocałowałam. Wszystkie maszyny do których był podłączony zaczeły pikać. Zobaczyłam jak biegie mój tata z jakąś pielęgniarką. Staneli w drzwiach i patrzyli na Leon. Odwróciłam sie w jego strone. ON MIAŁ OTWARTE OCZY! Natychmiast wtuliłam się w jego ciało.
* Miesiąc później*
Cała zapłakana otwieram drzwi, w których stał Wielce Wielki Pan Verdas. Od czasu kiedy wyszedł ze szpitala wiele się zmieniło. Okazało się, że mnie zdracał a nijaką Larą Baroni. Typowa chłopczyca. To z nią jechał na motorze. Ja po tym się załamałam. Odciełam się od Diego, Fran ( która jest całkiem fajną osobą), Federico, a nawet Ludmiły.
-Czego chcesz?!-warcze w strone szatyna.
-Chcę z tobą porozmawiać..O nas.
-Nas nie ma. Nigdy nie było. Mam cię dosyć, wyjdź z mojego domu. NIENAWIDZĘ CIĘ!-krzyknełam. Mam go dość! Przychodzi tu codziennie i zawsze z tym samym tematem. Postanowiłam, że poraz pierwszy od miesiąca odwiedze Ludmiłę. Nie widziałyśmy sie ale pisałyśmy. Umyłam się, uczesałam i ubrałam. Wyglądałam tak:
Efek: Może być. Nagle mój telefon firmy Apple wydał charakterystyczny dźwięk. To był SMS od Ferro.
Od: Miśka ;*
Do: Vilu ♥
Viola organizujemy kolejną impreze. Tym razem z okazji Twoich urodzin. Wiem miałaś je 2,5 tygodnia temu, ale zawsze coś :* Wpadnij do nas proszę Cię.
Do: Miśka ;*
Od: Vilu ♥
Wspaniały pomysł Miśka! Akurat miałam do Ciebie iść. Wiesz znudziło mi sie płakanie i wziełam się w garść. I chyba czytam Ci w myślach, bo akurat miałam nadzieję, żę się gdzieś wyrwiemy. To za ile mam być?
Od : Miśka ;*
Do: Vilu ♥
Wpadnij o 19.45, bo jeszcze musimy dopracować trochę miejsce. Albo wyślę po ciebie kolegę, który zawiezie cię na miejsce urodzin. Dozobaczenia ♥.♥
Nie chciało mi się już jej odpisywać. No świetnie! Mam jeszcze godzinę! Wejdę na Skypa i pogadam z kimś. No super! Tylko Leon i Gery?! Gery to moja przyrodnia siostra. Wiem o niej od paru dni. Nie lubię jej. Czemu? Bo jej najlepsza przyjaciółka to nie kto inny lecz Baroni! No dobra jak muszę to już wolę z nią, niż z Verdasem. Ku moim oczom ukazała się Gery. Jak zawsze ładna i stylowa. Gery jest córką mojej matki i jakiegoś fagasa. Mój tata ma nową dziewczynę. Jutro ma przyjść ze swoją córką. Nawet ładna. Z Gery gadałam z 15 minut, gdy usłyszałam dzwonek. Zamknełam laptopa i podbiegłam do drzwi. Kiedy je otworzyłam zamurowało mnie. Tam stał.....
%$^%$^%^$&$&%&%$^%$%^$%$&
Witam w rozdziale 3 ♥ Na początek chciałam wam wyjaśnić czemu
tak długo nie było rozdziału. Nie miałam internetu.
A kiedy już dziwnym cudem miałam go w sobote, to zabrakło mi weny:( Odpisałam
na komentarz i zamknełam bloga. Totalna pustka...
Jak ktoś będzie chciał miejsce pod rozdziałem lub dedykowany rozdział niech napisze
w kom :) Postaram się rozdział dodać jakoś w czwartek lub
w środe. Zależy jak mnie wena najdzie. Dobra, no to dozobaczenia kochani ♥
PS. Przepraszam za błędy ;*
CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ!
Zajęte dla sis ♥
OdpowiedzUsuńHejjj <3 Poprawasz mi humor ♥
UsuńDostałam dzisiaj 1 xD JRPD...
A mi to nie łaska dedykować?
Foch forever na 5 minut xD
Rozdział super, jak zawsze :*
Naprawdę Fiolka? Jaki seksizm xD
SERIO?! Lara?! I kurde Gery xD Uuuuu
Ja wiem kto będzie nową dziewczyną
ojca Vilu! Jade ^^ Hahaha Nie no żartuje.
Pocałunki, przytulaski i jak słodko. A potem BAM!
Nie ma leonetty xD Poszła z deszczem.
Zajmiesz mi pod next? Ploseeee
Jestem ciekawa kto będzie tam stał w tych drzwiach..
Czyżby jakas nowa postać? Tak sądze.
Ogulnie bardzo długie piszesz. I fajne*.*
Lubisz Reziego? Albo Jasia?
Bo ja to kurde kocham ♥
Eee..Rozdział. SKYPE XD
I impreza dla Fiolki z okazji urodzin.
Mam nadzieję, że trochę zmotywowałam.
Liczę, żę rozdział będzie jutro^^
Kończę. Dozobaczenia kochana.
PS. Sorki za błędy. Telefon -.-
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOczywiście motywują ;* No przerywam i zostawiam w tajemnicy tego ktosia, który przyjechał po Vilu *.* Od next'a masz miejsce pod rozdziałem :*
UsuńPod następnym :* ?
Usuńto bardzooo się cieszę :*